Setkom tysięcy osób historia jest bliższa

„Chodzi o to by każde dziecko widząc w szkole portrety Mickiewiczów, Trauguttów i Skłodowskich myślało «to moja rodzina – będę taki jak oni»”. Takie motto wpisałem na facebookowej stronie Wielkiej Genealogii Minakowskiego i traktuję to serio. Ostatnio udało mi się odnieść spory sukces w realizacji tej misji.

Postanowiłem wykorzystać okazję. Wierzę w trafność powiedzeń o tym, że „niewykorzystane okazje się mszczą” i że „Fortuna sprzyja tym, którzy są dobrze przygotowani”. Tej okazji się spodziewałem wcześniej i byłem na nią przygotowany. Kiedy zaistniała, zacząłem działać.

W sobotę odbyła się konwencja wyborcza Platformy Obywatelskiej, na której ogłoszono, że kandydatem w wyborach prezydenckich będzie Bronisław Komorowski. Będzie się starał przejąć stanowisko po Lechu Kaczyńskim. Ponieważ był to „news dnia”, postanowiłem go wykorzystać do promocji mojej idei o ciągłości historycznej i społecznej między I RP a dzisiejszą Polską.

Zajrzałem do Wielkiej Genealogii Minakowskiego, by sprawdzić, co moja baza mówi o wspólnych przodkach obu panów. Okazało się, że najbliższy wspólny przodek żył całkiem niedawno (zmarł na początku XVII w.) i był postacią dość charakterystyczną: był opozycjonistą, rokoszaninem, a nawet zdarzyło mu się doprowadzić do zerwania sejmu. Napisałem o tym artykuł, wypunktowując najbardziej „medialne” aspekty sytuacji. Artykuł podesłałem redakcji Onet.pl domyślając się, że takimi ciekawostkami może być zainteresowana. Istotne w tym było to, że informacja ta nie była wcześniej publikowana w mass-mediach, choć  oczywiście inne rzeczy z mojej bazy genealogicznej krążyły po wszystkich mediach na początku grudnia.

Redakcja Onet.pl podchwyciła news, który ukazał się pod tytułem „Wspólny przodek Kaczyńskich i Komorowskiego„, w poniedziałek 29 marca. Niestety tegoż dnia rano dokonano też zamachów w metrze moskiewskim, co odwróciło trochę uwagę. Nie było jednak tak źle: w ciągu dnia artykuł ten przeczytało 141.045 osób (unique users). Nazajutrz podobny materiał ukazał się w dzienniku „Fakt”, który ukazuje się podobno (wg Wikipedii) w nakładzie 600.000 egzemplarzy. Wywiad ze mną nagrało Radio ZET, a podobno o moich ustaleniach mówiło też Polskie Radio (program III).

Po co to wszystko? Po to, by pokazać, że żyjące dzisiaj osoby, odgrywające często ważną rolę w polskiej polityce czy kulturze, mają często bezpośrednie związki rodzinne z wybitnymi osobami I Rzeczypospolitej. Że – wbrew temu, co pisze prof. Ryszard Legutko w Eseju o duszy polskiej – jesteśmy wciąż tym samym społeczeństwem, tym samym państwem, tym samym krajem i narodem. Ja w każdym razie tej wersji będę się trzymał.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Historia Internetu. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Setkom tysięcy osób historia jest bliższa

  1. Kudel pisze:

    Na 100 % wspominali o Twoim Marku artykule w Trójce. Sam słyszałem co prawda w przeglądzie prasy o 6:50, zacytowali za Faktem ;]

  2. Pingback: Minakowski.pl » Ofiara mediów leży na Wawelu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.