Dorobek Sejmu Wielkiego przetłumaczyłem na język i realia dzisiejszej młodzieży

Bardzo zależy mi na tym, żeby Unia Środkowoeuropejska, zwana oficjalnie: Wspólna Rzeczpospolita Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, a potocznie: Rzeczpospolita Obojga Narodów, była na świecie traktowana jako pierwowzór Unii Europejskiej, a nasz Sejm jako pierwowzór Parlamentu Europejskiego. Pisałem o tym w 2013 r. w Manifeście rzeczpospolitańskim, ale już wcześniej, zakładając Stowarzyszenie Potomków Sejmu Wielkiego w r. 2006 miałem taką wizję.

Od czasu, gdy Sejm Wielki (Czteroletni) uchwalał pierwszą europejską Konstytucję, 3 Maja w 1791 r., minęło tyle lat, że język tamtych ludzi jest już niezrozumiały dla ludzi dzisiejszych. Trzeba było więc dokonać tłumaczenia dorobku Sejmu Wielkiego na języki dzisiejsze. Zarówno protokoły posiedzeń, jak i całość uchwalonych ustaw.

Ale nie tylko tłumaczenia słów – także przetłumaczenia realiów tamtejszych na dzisiejsze, często skrócenia długich mów (żeby nie było: TL;DR), zmiany nazw urzędów i tytułów (które już w XVIII wieku był archaiczne).

Jako prapraprapraprawnuk Józefa Radzickiego, posła z Zakroczymia i członka Komisji Ustawodawczej tamtego Sejmu (zwanej wtedy „Deputacyą do Układania Konstytucyi”) uznałem, że jestem winny tamtym ludziom, by wyciągnąć ich z naftaliny i odkurzyć – żeby przemówili w języku zrozumiałym dzisiaj. Bo dziś głową państwa nie jest „Nayyaśnieiszy Król, Pan Nasz Miłościwy”, ale po prostu „Pan Prezydent Andrzej Duda” albo „Mr President Joe Biden”.

Politycy działający 235 lat temu byli nowocześni i chcieli być nowocześni. Przywrócenie ich nowoczesności jest więc oddaniem im tego, co im się należy.

Tłumaczenie wykonałem w następujących krokach:

  1. Zebrałem protokoły (drukowane lub wydane) wszystkich posiedzeń Sejmu, a tam gdzie ich nie było – relacje publikowane na bieżąco w „Gazecie Warszawskiej”. Było ich 564 (osobno dla każdego dnia obrad).
  2. Przekształciłem to wszystko do postaci tekstowej poprzez OCR.
  3. Przekształciłem do postaci tekstowej wszystkie ustawy Sejmu opublikowane w Voluminach Legum – było ich 491.
  4. Sprowadziłem całość do wspólnego formatu poprzez zmodernizowanie ortografii i gramatyki tekstów (z wykorzystaniem narzędzi AI).
  5. Wyszukałem w tekście wszystkie wystąpienia osób – zarówno parlamentarzystów jak i innych osób wspomnianych zarówno w dyskusjach sejmowych i zaprotokołowanych mowach, jak i w przyjętych ustawach – gdzie tylko się dało, umieściłem odnośniki do genealogii tych osób (w Wielkiej Genealogii Minakowskiego, Wielcy.pl). Takich odwołań jest około 34.000 (tak, trzydzieści cztery tysiące!).
  6. Uwspółcześniłem tytulaturę osób, a więc mój przodek nie jest już „JW. Radzicki Zakroczymski”, ale: „Pan Józef Radzicki, poseł z Zakroczymia”. Podobnie zrobiłem z senatorami i ministrami, a więc np. w zamiast: „Jaśnie Oświecony Podskarbi Nadworny Wielkiego Xięstwa Litewskiego” jest „Pan Adam Poniński, wiceminister skarbu Litwy-Białorusi”.
  7. I wreszcie… wydałem polecenie modelowi sztucznej inteligencji (model gpt-4-1106-preview, 120k) o treści mniej więcej takiej: „wyobraź sobie, że jesteś studentem pierwszych lat historii lub nauk politycznych jednego z najlepszych amerykańskich uniwersytetów i relacjonujesz obrady parlamentu Unii Polski-Ukrainy z Litwą-Białorusią. Przeczytaj te sprawozdania i opowiedz je własnymi słowami tak, żeby to było zrozumiałe dla twoich kolegów; zmień realia na współczesne”.
  8. W jeszcze jednym przebiegu poleciłem temu samemu modelowi wygenerowanie listy 5-10 głównych tematów poruszanych danego dnia i przetłumaczenie tych tematów na główne języki europejskie (języki krajów dawnej Rzeczypospolitej oraz angielski, niemiecki i francuski).

To wszystko oczywiście przedstawione jest w dużym uproszczeniu. Pracy z tym było dużo więcej i było to dużo bardziej skomplikowane, ale z grubsza biorąc tak to wyglądało.

Dziennik jest dostępny w otwartym serwisie w wersji polskiej i angielskiej. Wersja oryginalna (skany i próba odczytania) jest dostępna po zalogowaniu (wymagany abonament bazy Wielcy.pl).

Jeżeli znajdą się fundusze (około 100.000 zł), będzie można zatrudnić osoby, które starannie sprawdzą odczytany tekst (jest tego około 20 milionów znaków) i wtedy zrobić wydanie znacznie staranniejsze, w większej liczbie języków. Ja niestety nie mam na to funduszy, bo w ciągu roku musiałem wydać ponad 35 000 zł na terapię mojej córki, którą samotnie wychowuję. Zaś polskie instytucje publiczne, działające w systemie grantów, raczej nie są zdolne do takich przedsięwzięć (zarówno jeśli chodzi o ludzi, jak i procedury). Instytucje są zbyt wolne by nadążyć za technologią, a humaniści boją się technologii informatycznych.

W dalszej przyszłości warto by dołożyć materiały, które nie były wydawane, ale są w rękopisach w takich miejscach jak Archiwum Główne Akt Dawnych (Archiwum Sejmu Czteroletniego) czy Biblioteka Czartoryskich (zwł. rękopis 2348 I i korespondencja Stanisława Augusta). Ale to już może kto inny niech zrobi.

Całość Dziennika dostępna jest na stronie https://www.sejm-wielki.pl/dziennik/.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.