Co jakiś czas dochodzą do mnie pytania, czy istotnie stalinowski prokurator Henryk Świątkowski, który wydał śmierci m.in. na rotm. Pileckiego, to brat Franciszki ze Świątkowskich Kaczyńskiej, babci Lecha i Jarosława Kaczyńskich.
Genealogię L. i J. Kaczyńskich każdy może obejrzeć w mojej bazie genealogicznej. Ich babcia, Franciszka ze Świątkowskich, jest tutaj. Nie wiem, kiedy i gdzie dokładnie się urodziła, ale wiadomo, że była córką Pawła Świątkowskiego i Marii z Bakowieckich. Nie wiem, gdzie wzięła ślub z Aleksandrem Kaczyńskim, ale wiem, że ich syn Rajmund urodził się 1 IX 1922 w Grajewie.
Z kolei Henryk Świątkowski jest postacią bardzo ciekawą. Na początek poprawmy jedno: z pewnością nie był prokuratorem ani sędzią w czasie procesu Witolda Pileckiego. Było jeszcze gorzej – był ministrem sprawiedliwości przez cały okres od 2 V 1945 do 21 IV 1956. Brał więc odpowiedzialność nie tylko za proces Pileckiego, ale w ogóle za wszystkie zbrodnie sądowe, jakie miały miejsce w tym okresie.
Co jednak wiemy o jego przodkach? Głównym źródłem informacji o biografii Świątkowskiego są jego dane z katalogu kierowniczych stanowisk partyjnych i państwowych b. PRL, prowadzonego przez IPN na mocy ustawy. Czytamy tam, że urodził się 2 IV 1896 w Dzierzążni jako syn Jana i Leokadii, a w 1920 r. ukończył Uniwersytet Warszawski i rok później został mianowany aplikantem przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Wynikałoby z tego, że pochodził z rodziny ziemiańskiej, a jego rodzice to Jan Świątkowski i Leokadia, której nazwiska panieńskiego nie znamy.
Wprowadziłem te dane jakiś czas do mojej bazy genealogicznej, ale nic się nie „złapało”. Powiązań rodzinnych nie ma. Jednak wobec tego, że wiele osób mnie o tę osobę pytało, zadałem sobie trud, by odszukać jego akt chrztu. Otóż i on:
Jak widać, mitem jest informacja o Janie Świątkowskim, ojcu Henryka. Henryk urodził się jako bękart, syn niezamężnej panny Leokadii Świątkowskiej. Rzekomego ojca Jana dopisano do aktu chrztu dopiero w roku 1951, gdy Henryk był ministrem sprawiedliwości.
Jak to się stało, że syn owej panny Świątkowskiej mógł sobie pozwolić na studia w Warszawie? Wydaje się, że miał jakiegoś bogatego sponsora. Niewykluczone, że ów sponsor był ojcem dziecka. Dzierzążnia w tym czasie należała – z tego co mi wiadomo – do właścicieli niedalekiego majątku Poświętne, a konkretnie – do Ludwika Weyhera, który dopiero 13 II 1902 ożeni się w Płońsku z Heleną Bielską. Weyher w dniu ślubu miał lat 38, a w dniu urodzin Henryka Świątkowskiego – 32 lata. Czy coś ich łączyło? Nie mam pojęcia.
W każdym razie żadnych więcej informacji o Leokadii Świątkowskiej nie znalazłem (raczej nie urodziła się w Dzierżążni – sprawdzałem pasujące lata i nie ma tam chrztu żadnej Świątkowskiej). Jak komuś coś się uda ustalić, to proszę o informację. Nie widać jednak żadnych powodów, by uważać, że miała ona cokolwiek wspólnego z babcią Jarosława i Lecha Kaczyńskich, Franciszką ze Świątkowskich Kaczyńską.