Biznes metawyszukiwarek czyli mechanizmów, które wyszukiwały strony w internecie nie poprzez tworzenie własnego indeksu, ale poprzez wykorzystywanie indeksów innych wyszukiwarek został zabity przez kartel Google i Yahoo!, które parę lat temu wprowadziły ograniczenie w liczbie zapytań, jakie można do nich kierować. Nawet jeżeli udostępniają odpowiednie API, to cały biznes zabijany jest przez limity zapytań, jakie można do nich kierować.
Oczywiście – da się umieścić na swojej stronie wyniki z Google’a, ale pod warunkiem, że w „sprzedaży wiązanej” weźmie się tez reklamy Google (zwane dla niepoznaki „AdSense for Search”).
Co jednak będzie, gdy ciało antytrustowe – czy to w amerykańskiej Komisji Handlu, czy też w Komisji Europejskiej podejmie decyzję o podziale Google’a lub generalnie – o zakazie łączenia w jednym biznesie przeszukiwania Internetu (które powinno być maksymalnie obiektywne) ze świadczeniem usług reklamowych czyli de facto wyszukiwaniem płatnym (bo przecież matką wszystkich AdWordsów było GoTo.com – wyszukiwarka, tyle że płatna)?
Jest szansa, że wcześniej czy później dojrzeje pomysł na to, by to rozdzielić, np. tak jak wpisałem w hipotetycznej relacji z podziału Google’a. Może więc wtedy warto – jak z tytułowymi biopaliwami przygotować się i mieć gotowe instalacje, które uruchomimy, gdy Google otworzy swój indeks dla wszystkich? A może warto jeszcze inaczej – zainwestować a potem zacząć lobbying?