O ile amerykańskie firmy są doskonałe we wprowadzaniu wynalazków, o tyle amerykańskie społeczeństwo jest zaskakująco konserwatywne w ich wykorzystaniu. Nie chodzi mi o takie klasyczne rzeczy jak obrót czekami, który wciąż tam kwitnie, choć na całym świecie robi się przelewy wlektroniczne (moja książeczka czekowa w Polsce dawno straciła ważność, zanim zdążyłem wykorzystać). Spójrzmy jednak na Internet.
1. W dziedzinie wyszukiwania Google musiało podbić cały świat, zanim udało się obalić dominację Yahoo! w wyszukiwaniu. Widzę to nawet ostrzej: cały świat skorzystał na tym, że aby przegonić Yahoo! u siebie, Google musiał być odeń dużo lepszy.
2. MySpace w USA jest wciąż znacznie popularniejszy od Facebooka. Co ci Amerykanie w nim widzą? Cały świat używa Facebooka, a oni wciąż na tym MySpace. I nawet MySpace’owi nie pomaga w Polsce ich własne biuro, ze znakomitą załogą – nie znam nikogo, kto ma konto na MySpace (poza Izą Pasterz), a na Facebooku mam już 150 znajomych…
3. MapQuest jest nadal znacznie bardziej popularny od walczących jak lwy Google Maps i Yahoo! Maps: po prostu ludzie go używają i tyle.