W ciągu roku moja baza genealogiczna (Wielcy.pl / Sejm-Wielki.pl) urosła z 844 do 900 tysięcy osób. Ludzie się skarżą, że nie odpisuję na listy, nie wprowadzam uzupełnień, a tymczasem ja się boję, że wprowadzam ich za dużo i niedługo zamiast genealogii elit będę miał po prostu genealogię wszystkich Polaków. Wkrótce będzie milion – czy dodawać drugi? A może po prostu wszyscy ważni już tu są i dorzucenie drugiego miliona przejdzie niezauważone?
Zgodnie z manifestem Moje Priorytety (sprzed 10 już lat!), moim głównym celem jest zgromadzenie kompletu potomków posłów i senatorów Sejmu Wielkiego i ich rodzeństwa, co już jest praktycznie zakończone (odnajduje się już bardzo mało nowych) oraz połączenie w jedną rodzinę wszystkich bohaterów Polskiego Słownika Biograficznego. To drugie jest moim głównym zajęciem, a do odszukania pozostaje jeszcze prawie 42% spośród 27.800 biogramów (chodzi o odszukanie połączenia rodzinnego między nimi a „głównym pniem”).
Dlatego głównym zajęciem jest dokładanie osób, które dają nadzieję, że będą ogniwami, które połączą nas z owymi brakującymi bohaterami PSB. Z obu stron: a więc po pierwsze osób z elit polskich (polityków, oficerów, naukowców, twórców, biznesmenów itd.), a po drugie – opracowywanie rodzin tych osób, których wciąż nie udało się połączyć. W istocie „na zapleczu” udało się już na ich temat zgromadzić bardzo dużo, ale zanim nie uda się znaleźć wspólnego ogniwa, nie mogą oni „wskoczyć” do głównej bazy.
Plik z zestawieniem tego, co się udało już znaleźć o tych „niedowiązanych” jest tutaj (uwaga, duży i długo się ładuje!).
A jaki jest obecny stan Wielkiej Genealogii? Kto właściwie tutaj jest? Czy słusznie można powiedzieć, że Wielka Genealogia Minakowskiego to suma (bliższych i dalszych) rodzin bohaterów Polskiego Słownika Biograficznego? A może Minakowski wrzuca do genealogii kogo sobie chce (albo co gorsza – kieruje się prywatą lub chęcią zarobku)?
Żeby udzielić odpowiedzi, najpierw musimy zdefiniować, co to znaczy „rodzina”. Przyjmijmy, że jeżeli idę z żoną na wesele jej brata ciotecznego i tam okazuje się, że panna młoda (żona owego brata ciotecznego mojej żony) to siostra cioteczna sławnego polityka lub innego celebryty, nazwijmy go X, również obecnego na tym weselu, to mogę przyjąć, że będę to traktował jako coś, co mieści się jeszcze w pojęciu związków rodzinnych. A więc mogę kiedyś wspominać kolegom, że jestem związany z X-em, bo brat cioteczny mojej żony ożenił się z cioteczną siostrą X-a.
Jeżeli przyjąć podaną tu kiedyś definicję „łóżka”, jako relacji łączącej małżonków ze sobą albo rodzica z dzieckiem (zakładając że dzieci poczynają się i rodzą w łóżku), to między mną a wspomnianym X-em jest łóżek 10. Albowiem X to syn dziecka rodzica rodzica żony dziecka dziecka rodzica rodzica mojej żony.
Teraz uwaga: wśród 900.000 osób, które są w tej chwili w mojej genealogii, aż 86% (czyli 776.000) jest w takiej (lub bliższej) relacji do kogoś, kto zasłużył sobie na biogram w PSB. Albo na odwrót – w relacji dalszej, niż wyżej opisana, jest tylko 14% osób, które mam w genealogii. Zgodnie z „zasadą Pareto” moglibyśmy je usunąć z bazy bez wielkiej różnicy.
W tabeli wygląda to tak:
odl | ile | narastająco | narastająco proc. | przykładowa relacja |
0 | 16158 | 16158 | 2% | jestem w PSB |
1 | 60553 | 76711 | 9% | mój ojciec/mąż jest w PSB |
2 | 73449 | 150160 | 17% | mój dziadek/brat jest w PSB |
3 | 90555 | 240715 | 27% | mój szwagier jest w PSB |
4 | 99059 | 339774 | 38% | mój brat cioteczny jest w PSB |
5 | 95993 | 435767 | 48% | mąż siostry ciotecznej |
6 | 86883 | 522650 | 58% | wnuk siostry ciotecznej |
7 | 78184 | 600834 | 67% | dziadek żony brata ciotecznego |
8 | 68947 | 669781 | 74% | brat cioteczny brata ciotecznego |
9 | 58583 | 728364 | 81% | brat cioteczny brata ciotecznego żony |
10 | 47822 | 776186 | 86% | brat cioteczny żony brata ciotecznego żony |
11 | 36022 | 812208 | 90% | |
12 | 25107 | 837315 | 93% | osoba, z którą mam wspólnego prapraprapradziadka |
13 | 16684 | 853999 | 95% | |
14 | 11442 | 865441 | 96% | |
15 | 8245 | 873686 | 97% | |
16 | 6063 | 879749 | 98% | |
17 | 4702 | 884451 | 98% | |
18 | 3609 | 888060 | 99% | osoba, z którą mam wspólnego przodka urodzonego 9 pokoleń (ok. 300 lat) temu |
19 | 2774 | 890834 | 99% | |
20 | 2060 | 892894 | 99% | |
21 | 1643 | 894537 | 99% | |
22 | 1320 | 895857 | 100% | |
23 | 999 | 896856 | 100% | |
24 | 789 | 897645 | 100% | |
25 | 534 | 898179 | 100% | |
26 | 459 | 898638 | 100% | |
27 | 307 | 898945 | 100% | |
28 | 219 | 899164 | 100% | |
29 | 163 | 899327 | 100% | |
30 | 121 | 899448 | 100% | |
>30 | 468 | 899916 | 100% |
Nie sumuje się do pełnych 900.000, bo liczyłem to wczoraj, jak jeszcze w bazie było 899.916. Dziś jest już 900.726, ale umówmy się, że różnice nie są wyraźne…
Odpowiadając zatem na podstawowe pytanie: tak, wprowadzam nowe osoby do genealogii. Wprowadzam ich dużo, nawet bardzo dużo. Wciąż jednak nie wychodzę poza to, co to, co można określić jako ścisłą elitę Polski wszech czasów: bliskie rodziny osób, które czołówka polskich historyków uznaje za godne biogramu w Polskim Słowniku Biograficznym. A te osoby, które nie mieszczą się w takiej definicji, można uznać za „wypadki przy pracy” (bo lepiej mieć za dużo, niż za mało).
Tymczasem w tych dniach ukaże się drukiem artykuł mojego autorstwa, opisujący od strony naukowej i technicznej procedurę tworzenia Wielkiej Genealogii Minakowskiego. Będzie to zamieszczone w publikacji pod red. Jolanty Sikorskiej-Kuleszy, Edytorstwo wobec masowości źródeł najnowszych, Wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2018 (t. III serii Edytorstwo źródeł XIX i XX wieku. Teoria i praktyka).