UWAGA z r. 2014: Poniższy tekst, opublikowany 23 VI 2010, oraz jego pierwsza część, opublikowana 17 VI 2010, zdezaktualizował się pod wpływem badań Adama A. Pszczółkowskiego, których wyniki zostały opublikowane w: Adam A. Pszczółkowski, O herbarzy pułapce i hrabiowskich fortelach albo migawki z genealogii Komorowskich, w: „Verbum Nobile, Pismo Środowiska Szlacheckiego” nr 18 (2013), ss. 44-59.
Ponadto twierdzę i zawsze twierdziłem, że po roku 1894 rodzina obecnego prezydenta RP, Bronisława hr. Komorowskiego, ma pełne prawa do tego tytułu i nikt tego prawa nie jest w stanie odebrać.
Wszystko wskazuje na to, że udało się odkryć mechanizm, który sprawił, że Komorowscy z Linii Litewskiej (tej od marszałka Bronisława) uzyskali przyznanie herbu Korczak. Mógł to być… prezent ślubny!
Głównym dokumentem przyznającym herb i tytuł hrabiowski tej rodzinie jest akt z 1 XII 1894. Wtedy to przez austriackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zatwierdzeni zostali w tytule hrabiowskim z herbem Korczak potomkowie Franciszka Antoniego „na podstawie dyplomu wydanego dla licznych Komorowskich” (jak pisze Sławomir Górzyński w Arystokracji polskiej w Galicji, DiG, Warszawa 2009).
Jak opisałem w artykule Jak Komorowscy “załatwili sobie” tytuł hrabiowski i herb Korczak, linia ta należała genealogicznie do litewskiej rodziny Komorowskich herbu Dołęga odmienna, o której w Herbarzu polskim Adama Bonieckiego czytamy:
„Niesiecki pisze, że widział ich herb i że podkowa z krzyżem winna być przeszyta na ukos w lewo strzałą, w szczycie hełmu ma być trzy pióra strusie. Mieli wyjść z ziemi dobrzyńskiej, gdzie rzeczywiście znajduje się Komorowo i gdzie Mikołaj Komorowski jest 1564 r. dziedzicem Ośniałowa, graniczącego z Komorowem (Paw.). Przenieśli się w XVI-tym wieku na Litwę, gdzie zamieszkiwali powiat wiłkomierski” (t. X, str. 385).
Oczywiście – Komorowo w Ziemi Dobrzyńskiej (dziś: pow. lipnowski w woj. Kujawsko-Pomorskim) skąd pochodzili Dołęgowie i Komorów w Ziemi Bełskiej (dziś: pogranicze polsko-ukraińskie), skąd pochodzili Korczakowie są od siebie oddalone o pół tysiąca kilometrów. Jednak w tymże roku 1894 stało się coś, co obie rodziny Komorowskich bardzo zbliżyło.
Otóż, jak wspomniałem, dokument łączący te rodziny, utożsamiający strażnika wiłkomierskiego Franciszka Komorowskiego herbu Dołęga (1723-1800) z hrabią Franciszkiem Antonim Komorowskim ur. 1766 pochodzi z roku 1894. Według informacji p. dra Sławomira Górzyńskiego (który osobiście widział ten dokument w Allgemeines Verwaltungsarchiv w Wiedniu) wydany on został dla Stefana Karola Komorowskiego ur. 20 lutego 1866 w Podbyrzu, syna austriackiego oberleutnanta Augusta Komorowskiego (1817-1905) i Emilii Holstinghausen-Holsten (zm. 1870).
Co takiego ważnego stało się w grudniu 1894 w życiu rzeczonego Stefana Karola Komorowskiego? Otóż w tym czasie jego żona była w czwartym miesiącu ciąży, której efektem było urodzenie ich pierwszego dziecka, Andrzeja, co nastąpiło 18 V 1895. Andrzej urodził się już jako niewątpliwy hrabia.
Ale jak to się stało, że „prawdziwi” Korczakowie Komorowscy nie zaprotestowali przeciwko temu „przyklejeniu” rodziny de facto im obcej? Otóż odpowiedzią jest matka owego Andrzeja Komorowskiego – Jadwiga, z domu… hrabianka Korczak-Komorowska, która poślubiła Stefana Karola w Krakowie, 16 czerwca 1894: na pół roku, przed „adopcją” męża do rodu Korczaków.
Jadwiga hrabiostwo miała „we krwi”: spośród czworga jej dziadków wszyscy nosili ten tytuł: Piotr hr. Komorowski (syn Cypriana, któremu nadano ten tytuł w 1803 r.), Aleksandra z hr. Starzeńskich (1810-1891), Kazimierz hr. Krasicki (1807-1882) i Izabela z hr. Stadnickich (1812-1879). W roku 1894 wszyscy jej dziadkowie już nie żyli, podobnie jak ojciec, Juliusz hr. Komorowski zmarły w 1889. Można więc się domyślić, że wspólniczką Stefana była tu jego teściowa, dama orderu Krzyża Gwiaździstego, Teofila z hr. Krasickich hr. Komorowska (1842-1915). Jej syn Aleksander zmarł niedawno (w 1890), a drugi syn Stefan (ur. 1863) został księdzem. Siostra Jadwigi, Julia, była już wtedy (od 1889) żoną Wojciecha hr. Starzeńskiego (była jeszcze druga siostra, Helena, poślubiona niedawno Leonowi Mniszek-Tchorznickiemu, którego genealogii niestety nie znam).
Adam Boniecki, w artykule o Komorowskich h. Korczak pisze wprost w tomie XI, wydanym w roku 1907: „hr. Jadwiga, od 1894 roku za Stefanem Dołęga Komorowskim”. Jak jednak widzieliśmy, od grudnia 1894 decyzją austriackiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych tenże Stefan nosił już herb Korczak z koroną hrabiowską.
Dokument przyznający Stefanowi tytuł uznawał także tytuł hrabiowski jego krewnych, potomków Stefanowego prapradziadka Franciszka (1723-1800). W ten sposób, chociaż syn Stefana i Jadwigi, wspomniany Andrzej Komorowski ur. 1895 zmarł wg mojej wiedzy bezpotomnie, to tytuł ten przysługuje też potomkom Jana Bonifacego Komorowskiego (przyrodniego brata Stefanowego pradziadka). Jego potomkami są marszałek Bronisław, aktorka Maja i Anna, matka księżniczki Matyldy – Komorowscy.
Ponieważ jednak na dokument austriacki z 1894 wiąże tytuł hrabiowski z herbem zwanym u nas „Korczak”, wszystkim osobom, które są potomstwem wspomnianego „wstecznie adoptowanego” strażnika wiłkomierskiego Franciszka (1723-1800) przypiszę w obu moich bazach (sejm-wielki.pl i WGM) herb Korczak.
Postscriptum: jak poinformował mnie p. dr Sławomir Górzyński, na dokumencie z 1 XII 1894 (potwierdzającym tytuł hrabiowski linii litewskiej Komorowskich) powiedziano wprost, że „potwierdza im się tytuł i herb zwany [gennant] Korczak”.
Zdaje się, że po I wojnie światowej Sejm RP zniósł tytuły arystokratyczne. Zatem wszyscy, którzy ich używają, czynią to bezprawnie.
Czemu przedkladasz papier austriacki nad polski.
Ah ta logika…
@skz
To nie tak: Konstytucja Marcowa (zwana przez Piłsudskiego „Konstytuta-Prostytuta”) ogłosiła, że RP NIE UZNAJE TYTUŁÓW. Ona niczego nie znosiła, bo nie miała do tego prawa.
Jeśli np. Uniwersytet Harvarda nie uznaje tytułu profesora nadanego przez Uniwersytet Jagielloński to nie znaczy wcale, że Uniwersytet Harvarda ZNOSI ten tytuł. Po prostu, żeby zostać profesorem na Harvardzie trzeba to zrobić od nowa.
To nie tak.
Uzywanie niezatwierdzonych przez sejm tytulow grozi infamia. :>
„Ponieważ jednak na dokument austriacki z 1894 wiąże tytuł hrabiowski z herbem zwanym u nas “Korczak”, wszystkim osobom, które są potomstwem wspomnianego “wstecznie adoptowanego” strażnika wiłkomierskiego Franciszka (1723-1800) przypiszę w obu moich bazach (sejm-wielki.pl i WGM) herb Korczak.”
To znaczy, że w kwestii polskich herbów (tytuły mniej mnie obchodzą) ważniejsze od ustaleń naukowych są dla Pana decyzje autriackich urzędów. Nieco to dla mnie dziwne. Jeśli genealogia ma być traktowana naukowo to powinna krytycznie podchodzić do postanowień zaborczych heroldii.
@Zaranek
Jestem gotów to zmienić. Ale na razie więcej osób (przynajmniej występujących pod własnym nazwiskiem) jest za utrzymaniem tego tak jak jest.
Ale ja jestem wiekszy od nich!!!
@Marek Jerzy Minakowski
Panie Marku, niech Pan zostawi tak jak jest, mnóstwo osób wyłudzało i szachrowało, jak Pan zacznie zmieniać, to się taka kaszana zrobi w tej bazie że nic już nie będzie wiadomo.
1. Nie sądzę by jacyś genealodzy (faktyczni) mogliby być za podawaniem nieprawdziwych informacji. Przecież genealogia to fakty, a faktem wykazanym przez Pana bezspornie jest przynależność przodków Bronisława Komorowskiego do rodu Dołęga a nie – co przecież jest rezultatem fałszerstwa – Korczaków.
2. A dla prawdy mają znacznie fakty a nie to co głosi (bardzo często albo tylko niekompetenta, albo wręcz otumaniona) nawet i iwiększość. Dlatego też dziwi mnie iż w ogóle zastanawia się Pan na inną możliwością niż podawanie prawdy, nawet gdy jest ona komuś niemiła.
@Zagłoba
Ja rozumiem to tak: B. Komorowski posiada:
1. Szlachectwo POLSKIE z herbem Dołęga odm. (nie wiadomo skąd ta odmiana, bo raczej chodzi tu o rodzinę pochodzącą oryginalnie z Komorowa w Ziemi Dobrzyńskiej, czyli po prostu o zwyczajną szlachtę odwieczną z rodu Dołęgów).
2. Szlachectwo AUSTRIACKIE, w randze hrabiego, z herbem „zwanym Korczak” i wyglądającym jak polski Korczak (na co są dokumenty w Wiedniu).
To jest tak, jakby być jednocześnie pułkownikiem armii polskiej i generałem armii amerykańskiej. Pytanie: co wybrać i czy nie można mieć obu naraz?
W moim odczuciu analogia całkiem nietrafna. Sprawa tę można porównać do innej sytuacji, a to nostryfikacji dyplomu/stopnia.
Czyli ktoś stwierdza i pokazuje dokumenty, iż ma polski tytuł/stopień naukowy i na tej podstawie dostaje jego odpowiednik w innym państwie.
To nie oznacza iż ma on „samoistnie” otrzymany stopień naukowy tego kraju, bo jest to wyłącznie wynikiem wcześniejszego jego posiadania w Polsce.
I kiedy okazuje się iż przedstawione dokumenty były fałszywe, to wówczas uznaje się iż takowy stopień jest niebyły, jako otrzymany w wyniku oszustwa.
Tak i tutaj.
Komorowscy nie dostali szlachectwa austriackiego, ale jedynie tytuł hrabiowski bo legitymowali się przynależnością do Korczaków.
Skoro okazuje się iż przedstawione wówczas przez nich pochodzenie i herb, które były podstawą przyznania tytułu, były fałszywe to i tytuł przestaje istnieć.
Nie można równocześnie mieć dwóch herbów, tak jak nie można mieć dwu matek.
Dlatego też dziwi mnie to iż nie tylko w ogóle rozważa Pan tę sprawę, ale nawet stwierdza iż
Przecież to będzie nieprawda.
I proszę uwzględnić też to, że cała ta dyskusja może sprawić że trzeba będzie zacząć się zastanawiać na ile wiarygodne są i inne informacje zamieszczone w Pana bazie, skoro tak ewidentny fałsz, który w dodatku sam Pan stwierdził, nie tylko nie jest natychmiast eliminowany z tej bazy, ale nawet może sprawić że i informacje o dawniej żyjących osobach zostaną sfałszowane (i to świadomie!) przez zamienienie im herbu na przywłaszczony w samym końcu XIX w., tylko dlatego że ich potomek okazał się być „uczciwym inaczej” i „wybrał” dla siebie herb „lepszy”, bo umożliwiający uzyskanie (a raczej wyłudzenie) na jego podstawie tytułu hrabiowskiego.
Komorowski herbu Dołęga tytułu hrabiowskiego od Austrii by nie dostał, ani tym bardziej wspomnianego potwierdzenia takiego tytułu.
I dysponując nieco wiedzą z XIX w. przekonany jestem że ów Komorowski z 1894 r. był świadom oszustwa które czyni by przywłaszczyć sobie nienależny mu tytuł hrabiowski, wtedy wśród szlachty jeszcze dobrze wiedziano kto i do jakiej rodziny należy.
To jest rzecz bardzo dyskusyjna. Mechanizm nadawania tytułów w Austrii bardzo szczegółowo opisuje dr S. Górzyński w wydanej niecały rok temu książce „Arystokracja polska w Galicji”. Zasadniczo liczyły się tam osobiste koligacje kandydata – np. to że hrabią był wuj, teść czy brat cioteczny – oraz osobiste zasługi i pozycja przodków. Pozycja Komorowskich h. Dołęga (przynajmniej do XVII w. a potem z powrotem w XIX w.) uzasadniałaby takie nadanie.
@Marek Jerzy Minakowski
Czy przypadkiem takich hrabiów ze wzbudzającym wątpliwości tytułem nie nazywano przed II wojną światową „hrabiami kopertowymi”?
1. Potwierdzenie by na pewno nie dostali, bo nie można potwierdzać czegoś czego się nigdy nie miało. (a jak sam Pan przywołał za Górzyńskim z dokumentu z 1894 r.: „potwierdza im się tytuł i herb zwany Korczak”, a więc skoro nie należeli do tego herbu, to i nie mogli dostać jego potwiedzenia.
I to w sposób jednoznaczny (zwłaszcza że do tego oszustwa doszło nie w wiekach średnich, ale bardzo niedawno, bo w 1894 r.) przesądza o uznaniu za posiadanie tytułu hrabiowskiego za niebyłe, i nie ma potrzeby szukania kogoś kto byłby uprawniony do anulowania tego nadania, bo to z litery prawa jest nieważne.
2. Uważa Pan, iż pozycja linii litewskiej Komorowskich herbu Dołęga uzasadniałaby nadanie tytułu hrabiowskiego w sposób normalny.
Ale widać ów Komorowski nie miał takiego przekonania jak Pan, skoro posunął się do tego oszustwa by zyskać ten tytuł.
A jak czytam to Pan Pszczółkowski ma całkiem inne zdanie o o dawnej „wielkości” tego rodu. Napisał przecież
Widzę pewną sprzeczność w Pana wywodach, raz Pan pisze iż mamy kwestię herbu polskiego, który nie wynika z nadania, ale z odwiecznej przynależności rodowej (ewentualny jeden senator „wiosny nie czyni”), a teraz nagle Pan stwierdza że decyzją austriackiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych tenże Stefan nosił już herb Korczak .
Przecież to wewnętrznie sprzeczne. Austriacy nic nie mogli w tej sprawie zadecydować, oni co najwyżej mogli potwierdzić. A skoro potwierdzenie opierało się fałszu, to znaczy że owo potwierdzenie jest nieważne. Nie mogą w ten sposób zmienić odwiecznej przynależności rodowej (w tym DNA).
A wlasnie, ze to nie jest inne zdanie!
Korzenie nie stanowia o obecnym stanie.
Kariery drobnej szlachty mazowieckiej sa
geniealnym materialem! Ot taki Gadomski.
Ależ właśnie jest to inne zdanie.
Jeden wszak stwierdza że był to ród dawniej „wielki”, a drugi, że była to wtedy drobna szlachta. I nie ma znaczenia dalsza ich kariera, skoro mówimy o dawnej „wielkości”, to o nie o tym jaki mieli status w XIX w. Zwłaszcza gdy podstawą potwierdzenia tytułu miała być owa dawna „wielkość”
Nie rozumie Pan. Drobną szlachtą byli w wieku XV. W wieku XVII byli wybitni. Jerzy Komorowski ożenił się z Sapieżanką. Ich syn Samuel (zm. 1659) był już oboźnym litewskim i marszałkiem trybunału litewskiego.
Doskonale rozumiem sytuację. Z wypowiedzi Panów Pszczółkowskiego i Zaranka (jak i Pańskiej) wynika że była to drobna szlachta, która w II połowie osiągnęła pewną „wielkość” (co we wcześniejszej wypowiedzi określiłem mianem „jednej jaskółki co wiosny nie czyni), a potem – jak stwierdza Zaranek – znów następuje wyraźny upadek znaczenia rodu (wprawdzie nie do pozycji drobnej szlachty, ale na pewno poza krąg „wielkich”):
Czy taka dzieje pozycji rodu uprawniają do określenia „dawniej wielki”?
Marku, jak tu się robi cytacje? 🙂
Jadwiga hrabiostwo miała “we krwi”: spośród czworga jej dziadków wszyscy nosili ten tytuł: Piotr hr. Komorowski (syn Cypriana, któremu nadano ten tytuł w 1803 r.)
No właśnie — czy miała we krwi? Wg Bonieckiego (11:25) i Konarskiego (a za nim Borowskiego i Leitgebera et al.) ów Cyprian otrzymał „zatwierdzenie” tytułu hrabiowskiego. No ale jego przodkowie go wszak nie mieli? Boniecki też nie pisze ich hrabiami.
W kwestii zaś zmieniania herbów w Bazie — byłbym przeciw. No bo jak zmienić Komorowskim na Dołęgę, to trzeba Latalskim z Prawdzica na Zarembę, i całe zastępy innych rodzin.
Różnica poglądów w tej sprawie wynika z tego, że jedni uznają herby używane przez rodziny szlacheckie za „fakty”, a inni za „praktykę”. Jeżeli jednak przyjąć ten pierwszy pogląd, to czy uprawnione jest stwierdzenie, że rodzina X jest herbu Y, jeżeli udokumentowany ciąg genealogiczny sięga ledwo XVIII czy XVII wieku? Nie wiemy wówczas przecież, czy wcześniej nie nastąpiła uzurpacja przez osobę nieszlacheckiego pochodzenia (vide Nekanda Trepka) lub zmiana herbu. A zatem jedynie niewielka liczba rodzin mogłaby mieć przypisany herb z całą pewnością przysługujący jej w wyniku nieprzerwanego używania od średniowiecza (też kwestia od którego wieku). Nie było w Polsce heroldii i stąd taka piękna różnorodność.
Cytuje sie robiac blockquote
„” i „”
Ale tu jest inny problem!
Herb jest znany i przodkowie sa znani z innym herbem,
czyli wystepuje problem ciaglosci genealogicznej i heraldycznej.
Marek zaklada wyzszosc potwierdzenia austriackiego nad
szlachectwo polskie i sa kwiatki w postaci hrabiow Komorowskich
h. Korczak, jako potomkow bezpotomnego Franciszka Antoniego,
ktory jak wiadomo jest Franciszkiem herbu Dolega z zamieszczona
genealogia…
I powstaje pytanie – jak to teraz wytlumaczyc komus, kto to zobaczy?
Ale jezeli juz wiemy, to co wtedy?
Czy moze Ploskim Platera zostawic? 😉
A jest jakies potwierdzenie zarzutow Nekandy Trepki?
Mam takie pytanie.
Czy prezydent Bronisław Komorowski może powoływać się na zasługi rodu Komorowskich (h. Korczak)?
Co prawda, zgodnie z prawem Cesarstwa Austriackiego może używać herbu Korczak, lecz jego rodzina (h. Dołega) miała nieporównywalnie mniejszy wpływ na dzieje Polski.
Przeczytałem w jakimś artykule, że jak można prezydenta Komorowskiego uznać za wroga Kościoła, skoro jego przodkowie ufundowali w Polsce kilkadziesiąt kościołów i mieli prymasa w rodzie. Nie interesuje mnie tutaj, czy jest on wrogiem czy przyjacielem Kościoła. Ale czy może on powoływać się na zasługi rodu Komorowskich dla Kościoła w Polsce, skoro w rzeczywistości wywodzi się on z „innych” Komorowskich?