Nie mam 499 $ na zakup raportu agencji Forrester p.t. „The Future Of The Social Web Portable IDs Catalyze A Power Shift To Consumers„. Ale ukazała się ciekawa rencenzja tego artykułu tutaj: http://www.briansolis.com/2009/10/the-future-of-the-social-web/ .
Nie mam zamiaru tłumaczyć dosłownie (bo też i nie znam oryginału), ale zapłodniony ideą przedstawię ją tak, jak ja ją rozumiem. Może ktoś zgłosi kontrpropozycje.
Według kryterium „społecznosciowego” można wyróżnić pięć er Internetu:
1. Era nawiązywania stosunków (relacji): od roku 1995 do teraz
– ludzie tworzyli strony domowe, umieszczali swoje profile (CV) w Internecie, pojawiały się i znikały różne serwisy do tego przeznaczone.
2. Era usług (funkcjonalności) społecznych: od r. 2007 do ok. 2015
– ewolucja od platform towarzyskich, rozwój interakcji przy użyciu rozmaitych aplikacji, gadżetów, infrastruktury…
3. Era kolonizacji społecznościowej: zaczyna się w 2009
– systemy „społecznościowe” wychodzą na zewnątrz i zajmują „nowe ziemie”;
– nazwa i hasło użytkownika (OpenID, Facebook Connect) stają się powszechnym identyfikatorem użytkownika-internauty
– tożsamość w Internecie staje się jednolita, spójna (na wszystkich serwisach ta sama)
Wydaje mi się, że będzie to okres intensywnych fuzji, przejęć i bankructw. Ten proces spowoduje ograniczenie liczby systemów, które zarządzają tożsamością (nazwa użytkownika, hasło, itp.) do zaledwie kilku. A może nawet jednego dużego i kilku beniaminków (jak na rynku wyszukiwarek).
4. Era „social context”, którą ja nazwałbym „erą społecznie personalizowanego Internetu” (zaczyna się w przyszłym roku)
– na tym etapie serwisy internetowe będą znaly użytkownika już „na wejściu”; będą wiedziały, w jakim kręgu społecznym występuje i na podstawie znajomości użytkownika, a zwłaszcza preferencji jego znajomych będą budowały treść
Brzmi to może rewolucyjnie, ale w istocie to powrót do odwiecznych zwyczajów: serwisy informacyjne będą przekazywały takie informacje, jakie przekazywało się na wsi w niedzielę pod kościołem – co tam która sąsiadka zrobiła i że szykuje się susza u nas, a z kolei we wsi sąsiedniej budują drogę. Od czasu do czasu dowiemy się, że w stolicy wybrali nowy rząd.
Ale to nie wszystko, bo oto nadchodzi:
5. Era społecznego handlu
To ciąg dalszy poprzedniej metafory: sklep internetowy będzie jak wiejski sklepikarz, który WIE, co się w danej wsi jada, wie, co kupowała wczoraj twoja żona, a nawet słyszał, że teściowie niedługo przyjadą – więc bez pytania przygotuje ci to, czego potrzebujesz. Oczywiście – kupisz, co zechcesz, ale… tak będzie ci się tylko wydawało.
Potem następuje długi wywód o nowych systemach do zarządzania sprzedażą: że czas się pożegnać z klasycznym zarządzaniem relacjami z klientem (CRM) a powitać systemy do zarządzania relacjami społecznymi. Temat ciekawy ale chwilowo mnie mniej pasjonuje bo na razie wyzwaniem jest dla mnie Era Czwarta („social context”), bo ona już się zaczyna…
Aktualizacja
Okazuje się, że te dane pochodzą sprzed pół roku (koniec kwietnia 2009). Recenzje (jedną autora, a dwie polskie) podesłał mi Kamil Niemira, za co dziękuję!
- http://www.web-strategist.com/blog/2009/04/27/future-of-the-social-web/
- http://brzytwa.wordpress.com/2009/04/28/przyszlosc-social-web/
- http://dawidpacha.com/2009/05/08/przyszlosc-marketingu-spolecznosciowego-the-five-eras-of-the-social-web-raport-forrester/
Aktualizacja 2
Wydaje się, że prognoza jest o tyle nietrafiona, że spośród „systemów społecznościowych” pozostaje jeden – inne przestają się liczyć. Wprawdzie Google (wspierający OpenID) stara się walczyć na rynku „social graph” (w tych dniach uruchomił social search), ale zdziwiłbym się, gdyby udało mu się powstrzymać dominację Facebooka.
Ponadto chyba źle zrozumiałem punkt piąty – po zapoznaniu się z innymi recenzjami dochodzę do wniosku, że autorom nie chodziło wcale o to, że sklepikarz dobierze dla mnie produkt zgodny z moimi potrzebami, ale że to na odwrót: ja ze znajomymi (na jakimś przyszłym Facebooku) znajdę dobrego stolarza na końcu świata i powiemy mu, co ma dla nas zrobić – i sklepikarz w ogóle nie będzie potrzebny! Skończy się dyktat marek i sprzedawców, a zacznie się dyktat grupek społecznych.