W ostatnich dniach automatyczny tłumacz Google (Google Translate) wprowadził wreszcie możliwość tłumaczenia łaciny (w obie strony). Na początek pozwolę sobie zacytować jeden z utworów, na których się wychowałem – który znam niemal na pamięć i w dużej części ukształtował mnie takiego, jakim jestem:
Czesław Miłosz, Lektury
Zapytałeś mnie, jaka korzyść z Ewangelii czytanej po grecku.
Odpowiem, że przystoi, abyśmy prowadzili
Palcem wzdłuż liter trwalszych niż kute w kamieniu,
Jak też abyśmy, z wolna wymawiając głoski,
Poznawali prawdziwe dostojeństwo mowy.
Przymuszonym uwagą, nie dalszy niż wczoraj
Wyda się tamten czas, choć twarze cezarów
Inne dziś na monetach. Ciągle trwa ten eon,
Lęk i pragnienie te same, oliwa i wino,
I chleb znaczą to samo. Również chwiejność rzeszy
Chciwej jak niegdyś cudów. Nawet obyczaje,
Uczty weselne, leki, płacze po zmarłych
Różnią się tylko pozornie. Na przykład i wtedy
Pełno było tych, których w tekście się nazywa
„Daimonizomenoi”, czyli biesujących
Albo i biesowatych (gdyż „opętanymi”
Język nasz ich mianuje z fantazji słownika).
Drgawki, na ustach piana, zgrzytanie zębami
Nie uchodziły wtedy za znamię talentów.
Biesowaci nie mieli pism ani ekranów,
Rzadko tykając sztuki i literatury.
Niemniej przypowieść o nich pozostaje w mocy:
Że duch nimi władnący może wstąpić w wieprze,
Które, zdesperowane tak nagłym zderzeniem
Dwóch natur, swojej własnej i lucyferycznej,
Skaczą w wodę i toną. Co wciąż się powtarza.
I tak na każdej stronie wytrwały czytelnik
Dwadzieścia wieków widzi jako dni dwadzieścia
Kres mającego raz kiedyś eonu.
Piękne, prawda? Nie potrafię czytać tego na spokojnie…
Zróbmy jednak zamach na tę poezję. Kiedy powyższy utwór włożymy do okna tłumaczenia na stronie http://translate.google.com/#pl|la| dostaniemy tekst ciekawy, ale w wielu miejscach zabawnie odbiegający sensem od oryginału. Dlaczego pierwszy wers przetłumaczony jest jako:
Petistis quid prodest Marsilius Graece.
Wszak u Miłosza żaden „Marsyliusz po grecku” się nie pojawia… Fragment ten uwydatnia pewną słabość systemu Google Translate, który jednak w przypadku łaciny okazuje się jednak ogromną zaletą. Dlaczego? Otóż tekstów greckich i łacińskich potrzebujemy zwykle wtedy, gdy chcemy podeprzeć się jakimś cytatem. Mało jest już — niestety — ludzi, którzy jak Czesław Miłosz (czy ja) uczą się greki by czytać w tym języku np. Ewangelię. Zresztą zwykle mamy do dyspozycji wiele tłumaczeń, a oryginału potrzebujemy przede wszystkim po to, by sprawdzić czy istotnie są tam owi δαιμονιζόμενοι.
Jak więc sprawdza się Google Translate w przypadku tekstów standardowych, często tłumaczonych? Zacznijmy od tekstu najoczywistszego, czyli modlitwy Pater noster.
Wprowadzamy tekst
Ojcze nasz, któryś jest w Niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.
I co otrzymujemy? Tłumaczenie absolutnie standardowe, z zachowaniem prawidłowej interpunkcji:
Pater noster, qui es in caelis, sanctificetur nomen tuum adveniat regnum tuum, fiat voluntas sicut in caelo et in terra. Panem nostrum quotidianum da nobis hodie et dimitte nobis debita nostra sicut et nos dimittimus debitoribus nostris.
To bardzo ważne – otrzymujemy tłumaczenie standardowe, czyli takie, z którego użycia nie musimy się tłumaczyć [dwuznaczność zamierzona]. Takie, które śmiało można wykorzystać we własnej twórczości…
Zróbmy teraz eksperyment i zróbmy coś, czego robić nie należy: wykorzystajmy mechanizm tłumaczenia na grekę. Dlaczego nie należy? Dlatego że Google Translate nie obsługuje języka starogreckiego – jest tylko język nowogrecki, który różni się od starogreckiego podobnie jak dzisiejsze włoski czy hiszpański od łaciny. A jednak dla Pater Noster otrzymujemy:
Πάτερ ημών, ο εν τοις ουρανοίς, αγιασθήτω το όνομά Σου, ελθέτω η βασιλεία σου, Γενηθήτω το θέλημά Σου ως εν ουρανώ, τόσο επί της γης. καθημερινό ψωμί μας να μας δώσει σήμερα και άφες ημίν τα οφειλήματα ημών ως και ημείς συγχωρούμε οφειλέτες μας.
W powyższym fragmencie na zielono zaznaczyłem fragmenty starogreckie a na czarno pozostawiłem tekst w grece współczesnej. Ciekawy efekt, prawda? Dobrze pokazuje, że fragmenty, które są bardzo często używane są tłumaczone przez automat w wersji takiej, jaka się zwykle pojawia. Czyli zgodnie z tym, co należałoby się spodziewać po mechanizmie statystycznym.
Warto więc uczyć się łaciny i greki? Jasne, że warto. Z powodów wyłuszczonych powyżej przez Miłosza. Każdy tłumacz, a tym bardziej automatyczny – myli się często, lub zbyt stanowczo rozstrzyga dwuznaczności. W przypadku tekstów ciekawych, czyli trudnych, mechanizm Google Translate pozwala się zgrubnie zorientować, o co chodzi w interesującym nas fragmencie, jednak aby zrozumieć ostatecznie trzeba samemu usiąść ze słownikiem lub głęboko wgryźć się w kontekst oryginału. Zobaczmy otóż, jak np. wygląda tłumaczenie fragmentu Summy Teologicznej św. Tomasza, w którym wykłada się teorię prawa naturalnego:
Respondeo dicendum quod, sicut supra dictum est, ad legem naturae pertinent ea ad quae homo naturaliter inclinatur; inter quae homini proprium est ut inclinetur ad agendum secundum rationem. Ad rationem autem pertinet ex communibus ad propria procedere, ut patet ex I Physic. Aliter tamen circa hoc se habet ratio speculativa, et aliter ratio practica. Quia enim ratio speculativa praecipue negotiatur circa necessaria, quae impossibile est aliter se habere, absque aliquo defectu invenitur veritas in conclusionibus propriis, sicut et in principiis communibus. Sed ratio practica negotiatur circa contingentia, in quibus sunt operationes humanae, et ideo, etsi in communibus sit aliqua necessitas, quanto magis ad propria descenditur, tanto magis invenitur defectus. Sic igitur in speculativis est eadem veritas apud omnes tam in principiis quam in conclusionibus, licet veritas non apud omnes cognoscatur in conclusionibus, sed solum in principiis, quae dicuntur communes conceptiones. In operativis autem non est eadem veritas vel rectitudo practica apud omnes quantum ad propria, sed solum quantum ad communia, et apud illos apud quos est eadem rectitudo in propriis, non est aequaliter omnibus nota. Sic igitur patet quod, quantum ad communia principia rationis sive speculativae sive practicae, est eadem veritas seu rectitudo apud omnes, et aequaliter nota. Quantum vero ad proprias conclusiones rationis speculativae, est eadem veritas apud omnes, non tamen aequaliter omnibus nota, apud omnes enim verum est quod triangulus habet tres angulos aequales duobus rectis, quamvis hoc non sit omnibus notum. Sed quantum ad proprias conclusiones rationis practicae, nec est eadem veritas seu rectitudo apud omnes; nec etiam apud quos est eadem, est aequaliter nota. Apud omnes enim hoc rectum est et verum, ut secundum rationem agatur. Ex hoc autem principio sequitur quasi conclusio propria, quod deposita sint reddenda. Et hoc quidem ut in pluribus verum est, sed potest in aliquo casu contingere quod sit damnosum, et per consequens irrationabile, si deposita reddantur; puta si aliquis petat ad impugnandam patriam. Et hoc tanto magis invenitur deficere, quanto magis ad particularia descenditur, puta si dicatur quod deposita sunt reddenda cum tali cautione, vel tali modo, quanto enim plures conditiones particulares apponuntur, tanto pluribus modis poterit deficere, ut non sit rectum vel in reddendo vel in non reddendo. Sic igitur dicendum est quod lex naturae, quantum ad prima principia communia, est eadem apud omnes et secundum rectitudinem, et secundum notitiam. Sed quantum ad quaedam propria, quae sunt quasi conclusiones principiorum communium, est eadem apud omnes ut in pluribus et secundum rectitudinem et secundum notitiam, sed ut in paucioribus potest deficere et quantum ad rectitudinem, propter aliqua particularia impedimenta (sicut etiam naturae generabiles et corruptibiles deficiunt ut in paucioribus, propter impedimenta), et etiam quantum ad notitiam; et hoc propter hoc quod aliqui habent depravatam rationem ex passione, seu ex mala consuetudine, seu ex mala habitudine naturae; sicut apud germanos olim latrocinium non reputabatur iniquum, cum tamen sit expresse contra legem naturae, ut refert Iulius Caesar, in libro de bello Gallico.
I teraz efekt działania Google Translate:
I odpowiedź należy stwierdzić, że, jak wyżej wskazano powyżej, prawo natury wiąże się co do człowieka, który jest naturalną skłonność, wśród których jest właściwy człowiekowi jest skłonny do działania według rozumu. Jednakże należy do argumentu wspólne zasady, aby przejść do własnych, jak wynika z 1 Fiz. Jednak w inny sposób, idź na ten temat w system spekulacyjnych, w innym z przyczyn praktycznych. Albowiem od spekulacyjnych powodu zatrudniała około szczególnie konieczne, których nie jest możliwe w inny sposób niż są, bez wad, znajduje się w konkluzjach prawdy własnej, tak jak na zasadach ogólnych siebie. Ale z przyczyn praktycznych jest zatrudniony na temat warunkowych, w którym są funkcjonowanie człowieka, i dlatego, nawet jeśli jest to we wspólnym zmuszony przez pewne konieczności, o ileż bardziej schodzimy w dół do własnych, tym bardziej okaże się, dociążone. Tak więc, jest do spekulacyjnych samo jest z prawdy o wszystkich, a także na początku niż w konkluzjach, choć prawda nie jest z nimi wszystko jest znany we wnioskach, ale tylko na zasadach, które nazywane są „wspólne koncepcje. W kwestiach praktycznych, jednak nie samą prawdę lub praktycznych z nimi wszystkie prawość jak się do właściwego, ale tylko tyle, ile wspólnych ćwiczeń, a także z tymi o to, komu to jest prawość tym samym w ich własnym, nie jest równie znany wszystkim. Tak więc, to jest jasne, że jak do tych wspólnych zasad powodów spekulacyjnych lub praktyczne, jest samą prawdą, lub z uczciwości wszystkich, i równie znane. Ale jak do konkretnych wniosków spekulacyjnych powodu, prawda jest taka sama dla wszystkich, nie jest jednak równie znane wszystkim, do wszystkich ludzi, rzeczywiście prawdą jest, że trójkąt ma trzy kąty równe dwóm kątom prostym, choć nie jest znany wszystkim. Jednak w odniesieniu do poszczególnych wniosków z przyczyn praktycznych, a nie ma prawdy lub prawości tym samym wśród wszystkich narodów, a nawet nie do kogo jest to samo, jest równie znane. Wszyscy ludzie, rzeczywiście jest to prawo i prawda, jak to jest pytanie, zgodnie z rachunku. I od tej zasady wynika, jak zawarcie własnej że długi winny być spłacane. I to, rzeczywiście, w przeważającej części jest to prawdą, ale może się zdarzyć w konkretnym przypadku, że jest szkodliwy, a w konsekwencji nadmierne, do spłaty długu, na przykład, jeśli dana osoba twierdzi, że do wojny przeciwko państwu. I to jest to tym bardziej okazuje się nie powiodą się, jak wiele możemy zejść do tych danych, na przykład, jeśli można powiedzieć, że były przechowywane od hotelu, z jak być świadczone na rzecz zastawu, lub tak, jak wiele dla bardziej wyspecjalizowanych warunki, jakie postawił przed, tym więcej będzie w stanie nie na wiele sposobów, tak że nie jest regulowany przepisami i / lub utylizacji i / lub z nie płacąc. Tak więc, należy stwierdzić, To jest prawo natury, jak na pierwsze wspólne zasady, jest taki sam dla wszystkich, i zgodnie z prostoliniowości i zgodnie z nim zapoznać. Jednak w odniesieniu do niektórych własnych, które są wnioski wspólnych zasad jak to było, jest taki sam dla wszystkich i dla większości, zgodnie z prostoliniowości i zgodnie z świadomości, ale w bardzo nielicznych przypadkach może się nie udać i jak na prawość, bo niektórych przeszkód (jak również w zakresie wytwarzania i korupcji upadku charakter krótkim w bardzo niewielu przypadkach, ze względu na bagaż), a nawet w odniesieniu do wiedzy, a to ze względu na fakt, że w kilka osób, z pasji charakter niemoralny, lub od złych nawyków, lub zły związek natury, tak jak w dawnych czasach wśród Niemców, cieszących się napadu nie niesprawiedliwe jest człowiek, choć jest to oczywiście sprzeczne z prawem natury, jak jest opowiedziana przez Juliusza Cezara, w książce o wojnie galijskiej.
Disce, puer, latine, ego te faciam mociumpanie!
Zastanawiam się, kto pierwszy znajdzie błąd ortograficzny w Google’owym tłumaczeniu „Ojcze nasz” na łacinę… Bo – wbrew temu co napisałem – nie jest to tekst idealny. Ale błąd jest bardzo charakterystyczny 😉
Pater noster, qui es in caelis, sanctificetur nomen tuum adveniat regnum tuum, fiat voluntas TUA sicut in caelo et in terra.
Ale TUA to nie ortografia!
Czy nie powinno byc Santificatur zamiast Santificetur? I czy po voluntas nie powinno isc tuas?
Przepraszam, to JA się pomyliłem. Google jednak miał rację.
Chodziło mi o słowo „CAELIS”. Jako urodzony w Olsztynie, w mieście Kopernika, zasugerowałem się jego tytułem „De revolutionibus orbium coelestium”, którego okładkę można obejrzeć np. tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/De_revolutionibus_orbium_coelestium
Tymczasem to w tytule dzieła Kopernika jest błąd – powinno być CAELESTIUM!
Przepraszam za zamieszanie… Czyli jednak „qui es in caelis” jest dobrze!
Powiem więcej: po wpisaniu do Google Translate po polsku „o obrotach sfer niebieskich” co otrzymujemy? Otóż to: „de revolutionibus orbium coelestium”. Przez „o”. Jeszcze raz widać, że Google uparcie wybiera wersję standardową, nawet gdyby nie była ona do końca poprawna.
Miły Panie Redaktorze, jakie jeszcze języki obce Pan zna, prócz angielskiego, łaciny i greki?
Z rosyjskiego byłem w podstawówce na szóstym miejscu w olimpiadzie wojewódzkiej…
Mam też podstawy francuskiego.
Z języków ponadto radzę sobie z takimi jak SQL, HTML, PHP i trochę Perl…